piątek, 28 stycznia 2011

podsumowanie tygodnia.

Po pierwsze: w sprawie przeprowadzki nadal nic nie wiadomo, wyjaśni się raczej pod koniec przyszłego tygodnia.
Po drugie: Mała Pierdoła zeżarła wczoraj maść na łojotokowe zapalenie skóry, w efekcie czego Pan Mąż miał atak paniki, przemiły doktor Mikołaj zaaplikował małej zastrzyk i jakieś tabletki na wchłanianie toksyn. I dziś już wszystko ok.
Po trzecie:  śniło mi się dzisiaj, że zgodziłam się na invitro...

2 komentarze: