Dokumenty nie odnalazły się w domu. Zniknęły na dobre. W poniedziałek czeka mnie wizyta w wydziale komunikacji i w urzędzie miasta celem wyrobienia nowych. Najgorsze jest to, że w środę wyjeżdżam z przyjaciółką i jej dziećmi na krótkie ferie. Nie będę mogła prowadzić, chyba, że dostanę jakieś zaświadczenie z urzędu (o ile to w ogóle możliwe).
A póki co sandacz pod szpinakiem i pierzynką z mozzarelli dochodzi w piekarniku :).
Smakowicie :) A dokumenty... no cóż jeżeli znikają, to warto zgłosić zaginięcie. Żeby nikt na ich konto nie narobił kłopotów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńpewnie pychota! pozdro
OdpowiedzUsuńw formatowaniu popraw czas na środkowoeuropejski
OdpowiedzUsuńudało się ;), dawno już tego szukałam, ale jakoś nie mogłam znaleźć ;)
OdpowiedzUsuń