wtorek, 25 stycznia 2011

smaki dzieciństwa.

W latach osiemdziesiątych kupno czegokolwiek poza obrzydłym blokiem czekoladopodobnym lub andrutami od prywaciarza graniczyło z cudem. Dlatego mój tata (a może to babcia) wymyślił taki przepis:
  1. na patelni rozgrzej nieco tłuszczu (oliwa lub margaryna, jak kto woli)
  2. połóż dwie kromki chleba i obsmaż na złoto pilnując, aby się nie przypaliło
  3. przełóż na talerz, posmaruj powidłami albo zwyczajnie posyp cukrem.
  4. zjedz z apetytem!
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ wcinam dziś na śniadanie smażonych chleb z powidłami :).


Jak już jesteśmy przy dzieciństwie, to może jeszcze to:


2 komentarze:

  1. U mnie w domu się jeszcze smarowało takie grzanki koncentratem pomidorowym i posypywało solą (można było pokroić dymkę)

    Metallicę też kojarzę :) i tęsknię za starymi utworami, nowe to nie to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja lubię jeszcze z twarożkiem i duuuużo soli :)

    OdpowiedzUsuń