Czytałam nie raz o zwierzakach dokonujących aktu destrukcji w zemście za samotność. Dziś tego doświadczyłam. Moja córka jak wszystko co robi i zemsty dokonała z fantazją...
zdecydowanie z tęsknoty... było milion innych rzeczy do zabrania, ale musiała wskoczyć na moje krzesło, zdjąć kopertę z mojego biurka (ominąwszy pudełko ciastek) a następnie pożreć co się dało.. szczęśliwie ważne dokumenty były w koszulce i do nich się nie dobrało, choć jak zdobycz były wyniesione na jej dywan...
osobiście jestem za teorią, że to z nudów ;) albo z frustracji i tęsknoty za przewodnikiem stada ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie z tęsknoty... było milion innych rzeczy do zabrania, ale musiała wskoczyć na moje krzesło, zdjąć kopertę z mojego biurka (ominąwszy pudełko ciastek) a następnie pożreć co się dało.. szczęśliwie ważne dokumenty były w koszulce i do nich się nie dobrało, choć jak zdobycz były wyniesione na jej dywan...
OdpowiedzUsuń...co nie zmienia faktu, że po wejściu do domu zawał serca murowany ;)
OdpowiedzUsuńJestem dumna z mojej kotki! Nie narozrabiała nic a nic mimo, że prawie cały czas była sama w domu:)
OdpowiedzUsuńbyła zupełnie sama???
OdpowiedzUsuń